Tekst alternatywny

TYDZIEŃ W KLUBACH „GP”|IX Wielki Wyjazd na Węgry klubów „Gazety Polskiej”

Tydzień w Klubach „GP” | 03.11.2021 r.

IX Wielki Wyjazd na Węgry klubów „Gazety Polskiej”

Serwis_03.11.2021_Kluby „GP”, tak jak w poprzednich latach, zorganizowały Wielki Wyjazd na Węgry. Pierwszy raz pojechaliśmy w 2012 roku, w momencie, kiedy rząd Viktora Orbána był najbardziej atakowany przez większość rządów Europy Zachodniej.  Chcieliśmy w ten sposób poprzeć Węgrów w ich dążeniu do naprawy własnego kraju. Nazwaliśmy ten wyjazd Wielkim Wyjazdem na Węgry, nie przypuszczając, że razem z nami pojedzie ponad 10 tys. Polaków. Po zmianie władzy i rozpoczęciu reform Węgrzy byli całkowicie osamotnieni w Europie. W Parlamencie Europejskim przewodniczący KE José Manuel Barroso rozwodził się nad zagrożeniem demokracji na Węgrzech, broniąc międzynarodowych spekulantów, którzy doprowadzili ów kraj niemal do bankructwa. Węgrzy pamiętali jeszcze słowa poprzednika Orbána, premiera Ferenca Gyurcsánya, ujawnione na węgierskich taśmach prawdy: „Kłamaliśmy rano, nocą i wieczorem”. To za jego rządów banki wytransferowały z Węgier 3,2 bln forintów. Parę miesięcy wcześniej Jarosław Kaczyński powiedział: „Jestem głęboko przekonany, że przyjdzie taki dzień, kiedy będziemy mieli w Warszawie Budapeszt”; wtedy jego słowa spotkały się z totalną krytyką ze strony elit rządowych. Ale wszyscy, którzy pojechali do Budapesztu, marzyli o tym, żeby słowa prezesa PiS spełniły się jak najszybciej. Trzeba było jednak poczekać pięć lat. Gdy władzę przejęło PiS, Polska została podobnie zaatakowana przez brukselskich aparatczyków. Od 2012 r., kiedy kluby „GP” zorganizowały wyjazd na Węgry, węgierscy przyjaciele również przyjeżdżają do Polski na uroczystościach Święta Niepodległości. W tym roku uczestnicy WWnW wzięli w Budapeszcie udział w uroczystościach związanych z 65. rocznicą Rewolucji Węgierskiej. 23 października 1956 r. przed pomnikiem gen. Józefa Bema w Budapeszcie rozpoczęła się manifestacja, która była początkiem rewolucji węgierskiej i próbą uwolnienia się Węgrów od sowieckiej okupacji. Po stronie węgierskiej zginęło 2500 osób, głównie w czasie walk w Budapeszcie; ponad 20 tys. aresztowano, a ok. 200 tys. osób uciekło z kraju do Austrii i Jugosławii. Skazano na śmierć i stracono ogółem blisko 230 osób. W tych trudnych chwilach Polacy w niezwykły sposób okazali pomoc węgierskim bratankom; w całym kraju zgłosiło się prawie 12 tys. honorowych krwiodawców. Statystyki PCK wskazują, że samym transportem lotniczym dostarczono na Węgry nawet 44 tony medykamentów. Wartość pomocy szacuje się na 2 mln ówczesnych dolarów, była ona znacznie większa niż ta udzielona przez rząd USA. Premier Viktor Orbán mówi, że Polaków i Węgrów łączą od 1956 r. braterskie więzy krwi.

Dlatego pierwszym miejscem uroczystości był pomnik gen. Józefa Bema. Odśpiewano tam hymn Polski, głos zabrał red. Tomasz Sakiewicz: – Znajdujemy się w miejscu, które symbolicznie uznawane jest za początek Powstania Budapesztańskiego w 1956 roku. Tutaj Węgrzy przyszli, pod pomnik Józefa Bema, symbol polsko-węgierskiej przyjaźni, ze względu na Wiosnę 1848 roku. Kiedy Węgrzy chcieli wesprzeć wydarzenia w Polsce, zebrali się właśnie tu. To tutaj też zaczęły się pierwsze walki z bezpieką węgierską. Trzeba pamiętać, że nie byłoby Powstania Węgierskiego, gdyby nie poparcie dla Polski. Stąd też uważa się, że tamta walka jest niezwykle symboliczna, ponieważ po raz kolejny się okazało, że powstania węgierskie są wspólne z powstaniami w Polsce. – mówił red. Sakiewicz. Tłumaczył, że „dzisiaj ma to szczególne znaczenie”. Dziś Polakom i Węgrom próbuje się mówić, często przez kraje, które były okupantami, jak mamy żyć, jak mamy prowadzić nasze państwa, łamią demokratyczną wolę narodów, podważają naszą suwerenność. Dziś wskazujemy na to, że jesteśmy w zjednoczonej Europie, ale nie przez komisarzy czy geszefciarzy, ale dlatego, że chcemy być ze sobą, Polacy i Węgrzy chcą być ze sobą. Pokazujemy, jak Europę należy jednoczyć, zachowując tożsamość. – mówił. Po wystąpieniu, red. Tomasz Sakiewicz, wspólnie z red. Adrianem Stankowskim, złożył kwiaty pod pomnikiem Józefa Bema. Później uczestnicy uroczystości udali się pod pomnik Męczenników Katynia w Budapeszcie. Tam też znajduje się pamiątkowa tablica, poświęcona zmarłemu w katastrofie smoleńskiej Andrzejowi Przewoźnikowi.

Drugi dzień pobytu w Budapeszcie minął pod znakiem 65. rocznicy wybuchu rewolucji węgierskiej 1956. Tysiące osób zgromadziło się przy Nadbrzeżu Politechniki Műegyetem rkp., skąd wyruszył Marsz Pokoju, a wśród nich uczestnicy WWnW. Polacy na każdym kroku byli niezwykle ciepło witani przez Węgrów. Adam Borowski, przewodniczący warszawskiego klubu „GP”,  w rozmowie z Niezalezna.pl powiedział: – Widzę, jak Węgrzy nas przyjmują – biją brawa, widać tę solidarność. Ja solidarność pamiętam z lat 80., ona była jedną z najpiękniejszych chwil w moim życiu, to był najpiękniejszy czas, a teraz możemy tę solidarność odwzajemnić do braci-Węgrów. Oni pierwsi byli w trudnej sytuacji, bo jako pierwsi byli atakowani i my stanęliśmy u ich boku. Myślę, że dzisiaj będą tu jeszcze Włosi. Są już z nami Litwini. Mamy być Europą państw – suwerennych, niepodległych państw. My budujemy tutaj oddolną solidarność ludzi, bo traktaty mogą być zawieszane, zrywane, na nowo budowane, a te więzi, które związują się między nami tutaj – są najtrwalsze. Rządy mogą się rozstać, a my będziemy razem trwali. Mam nadzieję, że wytrzymamy tą presję Europy, że nie ugniemy się przed mocą władzy. Mocarze są w Brukseli. Mają siłę, środki, możliwości. My mamy honor, ducha wolność i to obronimy. – stwierdził Borowski.

Natomiast red. Adrian Stankowski mówił reporterowi Niezalezna.pl: – O życzliwości i atmosferze można się przekonać w ciągu sekundy, wystarczy tu być, wszyscy nas pozdrawiają, wszyscy się cieszą, że jesteśmy z nimi. Pamiętajmy, że kluby „GP” przyjeżdżały tu, na Węgry, popierając Węgrów w ich walce o wolność i suwerenność wtedy, kiedy w Polsce rządził Donald Tusk, gdy Węgry były osamotnione. Węgrzy to pamiętają. Dzisiejszy Marsz odbywa się w bardzo szczególnym momencie, zwrotnym dla historii Europy, czuć powagę sytuacji. Prasa węgierska zauważyła, jaki atak jest przypuszczany na Polskę, odnotowano też manifestację „Solidarności” w Luksemburgu – mówił Stankowski.

Viktor  Orbána przywitał setki tysięcy Węgrów i tłumy Polaków słowami: „Dzień dobry Węgrzy, dzień dobry Polacy, dzień dobry Włosi. Serdecznie witam narody wolności w stolicy narodu. Dawno się nie widzieliśmy. O wielu rzeczach musimy dzisiaj porozmawiać, lecz przede wszystkim pamiętajmy dni sprzed 65 lat.(…) W życiu narodów są chwile, kiedy nagle wszyscy czują, że już dość. Rzeczy nie mogą iść już tak dalej jak do tej pory. Należy podjąć decyzję, a nasze decyzje pokażą kim naprawdę jesteśmy. Okazuje się ile jest wart naród. Czy milczy, czy protestuje. Godzi się na coś, czy się zbuntuje. Patrzy na bok, czy się wyprostuje. Odejdzie, czy podejmie się walki. Musisz stanąć po jednej, albo po drugiej stronie. W oka mgnieniu okazuje się, kto jest dobry, a kto jest zły. My, Węgrzy, podejmowaliśmy słuszne decyzje. – podkreślił Viktor  Orbán.

Kolejny IX Wielki Wyjazd na Węgry klubów „Gazety Polskiej”  był niezwykłym wydarzeniem dla jego uczestników. Już sama podróż była niezwykłym przeżyciem. W pociągu specjalnym jechali ludzie pełni radości, a w wagonach słychać było wspólne śpiewanie, nocne rozmowy – to wszystko na długo pozostanie w pamięci uczestników wyjazdu. Z twarzy Polaków i witających ich Węgrów nie schodził uśmiech. Członkom klubów „GP” i wszystkim, którzy uczestniczyli w VII Wielkim Wyjeździe na Węgry, dziękujemy za godne reprezentowanie Polski i Polaków. I za to, że było Was tak wielu, ponieważ oprócz tych, którzy do stolicy Węgier pojechali pociągiem, w Budapeszcie spotkaliśmy setki klubowiczów, którzy przyjechali autokarami czy prywatnymi samochodami. Wszystkim, którzy pomagali w organizacji wyjazdu, w imieniu jego uczestników składam serdeczne podziękowania. Szczególne wyrazy wdzięczności składam: dr. Csizmadii László – prezesowi CÖF-CÖKA-CET za zaproszenie, pomoc i współpracę; dr Pászt Patrícji za współpracę, pomoc i tłumaczenie naszych rozmów z przedstawicielami węgierskich organizacji oraz wszystkim węgierskim wolontariuszom za ich pomoc. Serdeczne podziękowania za organizację od samego początku wyjazdu, za ciężką pracę, cierpliwość i profesjonalizm:  Ani i Ewie Wójcik, Beacie i Waldkowi Dróżdż. Za pomoc i pracę podczas podróży w szczególności dziękujemy Oli Dudzińskiej (Klub „GP” Piotrków Tryb.), Basi i Maćkowi Roszkowskim (szefowie klubu GP w Pruszkowie), rodzinie Sokołów Joannie, Cezaremu, Rafałowi, Winicjuszowi oraz Andrzejowi Pirógowi  (Klub „GP” w Braniewie), Andrzejowi Trzuszczakowi oraz Andrzejowi Piekarskiemu (Klub „GP” Piotrków Tryb.), Violi Sasiak za pomoc medyczną (szefowej z Klubu „GP” z Wejherowa) oraz za wsparcie dziękujemy Małgorzacie Włoga, Markowi Świderskiemu oraz Marcinowi Dębowskiemu. Dziękujemy Panu Jackowi Wojnarowskiemu, kierownikowi WARS-u, oraz jego współpracownikom za profesjonalizm, wspaniałą atmosferę i smaczne posiłki. Również dziękujemy całej ekipie konduktorskiej oraz obsłudze pociągu.

Relacje wideo i galerie zdjęć: www.klubygazetypolskiej.pl

Ryszard Kapuściński

Kapuscinski big

Źródło: Gazeta Polska | www.gazetapolska.pl

Serwis_03.11.2021