Udział Klubu GP Nowy Sącz w uroczystościach pogrzebowych żołnierzy Państwa Podziemnego – Inki i Zagończyka
„Oni godności nie stracili, ten pogrzeb przywraca godność Państwu Polskiemu” – to fragment przemówienia z uroczystości pogrzebowych Danusi Siedzikówny „Inki” oraz Feliksa Selmanowicza „Zagończyka” , które odbyły się 28 sierpnia 2016 w Gdańsku.Przybyło dziesiątki tysięcy osób z całej Polski aby pożegnać wielkich bohaterów w ostatniej drodze ,byli także sądeczanie. Główne uroczystości rozpoczęły się Mszą Świętą o godzinie 13 w Bazylice Mariackiej w Gdańsku. Prezydent Andrzej Duda nadał pośmiertnie „Zagończykowi” Order Odrodzenia Polski oraz mianował – na wniosek ministra obrony narodowej – na stopień podporucznika „Inkę”. „Zagończyka” mianowano na stopień podpułkownika. Po tej decyzji, wszędzie rozległo się głośne hasło: „Cześć i Chwała Bohaterom”. Homilię wygłosił Metropolita Gdański Ksiądz Arcybiskup Sławoj Leszek Głódź – „Długo czekałaś „Inko” na ten dzień! Długo czekałeś nań „Zagończyku”! Po Mszy przemówienie wygłosił Prezydent, nastąpiło sformowanie konduktu żałobnego. Tysiące flag oraz transparenty ozdobiły tego dnia ulice Gdańska, którymi przechodził kondukt. Po drodze śpiewano także pieśni patriotyczne. Przed godziną 17 dotarliśmy na Cmentarz Garnizonowy w Gdańsku. Przemawiali Premier Beata Szydło oraz Minister Obrony Narodowej Antoni Macierewicz, dr hab. Krzysztof Szwagrzyk który w 2014 roku odnalazł ciała zamordowanych , przewodniczący „Solidarności” Piotr Duda oraz przedstawiciele rodzin „Inki” i „Zagończyka”. Trumny spoczęły w grobach. Ceremonia odbyła się z asystą Wojska Polskiego. To był wyjątkowy pogrzeb, niezwykle wzruszający, w mieście Gdańsk nie było wcześniej takiej uroczystości, musieliśmy przybyć i oddać hołd ludziom którzy poświecili się dla naszej Ojczyzny i zapłacili najwyższą karę – ponieśli śmierć.
Danuta Siedzikówna – ur. 13 IX 1928 r. w Głuszczewinie k. Narewki, pow. Bielsk Podlaski, w rodzinie leśnika. Ojciec, aresztowany przez NKWD i wywieziony w głąb Związku Sowieckiego, zmarł z wycieńczenia w Iranie, matka została w 1943 r. rozstrzelana przez gestapo. Od 1943 r. była żołnierzem AK. Aresztowana w czerwcu 1945 r. przez NKWD, została odbita przez partyzantów. Dołączyła do 5 Wileńskiej Brygady AK jako sanitariuszka. Działalność niepodległościową pod rozkazami mjr „Łupaszki” kontynuowała na Pomorzu. Wysłana po lekarstwa do Gdańska została aresztowana 19/20 VII 1946 r. Mimo iż nie ukończyła 18 lat, została skazana na karę śmierci. W przesłanym siostrom grypsie z więzienia Siedzikówna napisała: „Powiedzcie mojej babci, że zachowałam się jak trzeba „. Rozstrzeliwana wraz z por. Feliksem Salmanowiczem „Zagończykiem” 28 VIII 1946 r., stojąc przed plutonem egzekucyjnym krzyknęła „Niech żyje Polska. Feliks Selmanowicz „Zagończyk” (*6 VI 1904 Wilno †28 VIII 1946 Gdańsk). We wrześniu 1918 r. miał dopiero 14 lat, ale Ojczyzna była w potrzebie, więc uciekł z domu i wstąpił do Samoobrony Wileńskiej, by bronić Polski przed bolszewikami. Nastolatek zasłużył na pochwałę legendarnego dowódcy Samoobrony Wileńskiej Jerzego Dąmbrowskiego „Łupaszki” (zamordowanego w 1940 przez NKWD), po którym Zygmunt Szendzielarz przejmie w roku 1943 pseudonim. „Zagończyk” zaczynał służbę dla Polski pod komendą pierwszego „Łupaszki”, kończył pod komendą drugiego „Łupaszki”! Obydwaj wybitni dowódcy polowi mieli o nim jak najlepsze zdanie. Od kwietnia 1919 żołnierz I Batalionu Strzelców Nadniemeńskich. Po rozgromieniu bolszewików służył w Milicji Ludowej Pasa Neutralnego jako naczelnik II rejonu IV Okręgu Trockiego. Ranny podczas potyczki z Litwinami. Próbował życia w cywilu: jako urzędnik pocztowy, jako gospodarz na wsi. Bez większego powodzenia. Był przede wszystkim żołnierzem i w tym rzemiośle był niezrównany. Prawdopodobnie współpracował z Oddziałem II Sztabu Generalnego Wojska Polskiego.
To już drugi pogrzeb Żołnierzy Wyklętych, wcześniej miał miejsce w Warszawie pogrzeb Zygmunta Szendzielarza „Łupaszki”. Miejmy nadzieję ,że uda odnaleźć się ciała wielu patriotów, którzy nigdy nie mieli godnego grobu oraz pochówku min. Rtm. Witolda Pileckiego czy też Mjr. Józefa Kurasia „Ognia”
Z Nowego Sącza pojechaliśmy do Gdańska autokarem w 20 osób dzięki wsparciu finansowemu Pana posła Jana Dudy, w imieniu którego również złożyliśmy wieniec na grobach naszych bohaterów. Sądeczan jednak było więcej na pogrzebie, wielu przyjechało prywatnymi samochodami, jak przewodniczący Klubu Gazety Polskiej w Nowym Sączu Tomasz Baliczek który z żoną i dziećmi uczcił pamięć pomordowanych żołnierzy.
Cześć i chwała bohaterom!
Mariusz i Kacper Szewczyk