Takie tam… deliberacje…
Uważajmy na to, kto nas leczy!
W Łodzi odbył się kolejny Lekarski Egzamin Weryfikacyjny. Może do niego przystąpić osoba, która uzyskała w państwie spoza UE, po ukończeniu co najmniej pięcioletnich studiów, dyplom lekarza uprawniający w tym państwie do wykonywania zawodu lekarza. Wśród kilkuset osób, które przystąpiły do egzaminu, najwięcej było obywateli Ukrainy i Białorusi. Zdający muszą spełnić takie same warunki jak absolwenci polskich uczelni medycznych – złożyć lekarski egzamin końcowy i ukończyć staż podyplomowy. Poziom wiedzy medycznej zdających okazał się, tak jak w ubiegłym roku, tragiczny. Z 752 medyków z zagranicy przystępujących do egzaminu zdało go zaledwie 51 (czyli 6,78 proc.)! Jednak problem zaczął się w momencie wybuchu pandemii; to wtedy Ministerstwo Zdrowia zdecydowało się na uproszczenie procedur w legalnym zatrudnianiu lekarzy ze Wschodu. Te ułatwienia oprotestowały samorządy lekarskie w obawie o jakość leczenia pacjentów. Spór zakończył Sąd Najwyższy, który jednak przyjął wariant MZ. W ubiegłym roku weszła w życie ustawa podtrzymująca przez następne 18 miesięcy dotychczasowe przywileje dla lekarzy ze Wschodu. Pytanie do ministra zdrowia: czy w związku z tym polscy pacjenci mogą czuć się bezpieczni?
Ryszard Kapuściński
albicla.com/ryszardkapuscinski
źródło: Gazeta Polska Codziennie | www.GPCodziennie.pl