– Z problemem agentury Polska, nawet rządzona przez Zjednoczoną Prawicę, nie poradziła sobie. Uważam, że to problem obecnie nie do przezwyciężenia i musimy nauczyć się z tym żyć – powiedział w rozmowie z Piotrem Lisiewiczem prof. Sławomir Cenckiewicz, szef Wojskowego Biura Historycznego, autor książki „Agentura”. Spotkanie odbyło się w ramach XVII Zjazdu Klubów „Gazety Polskiej”.
Spotkanie z prof. Sławomirem Cenckiewiczem rozpoczęła prezentacja jego najnowszego książki pt. „Agentura”. Jak stwierdził sam autor, jest „to kilkanaście szkiców, z których każdy jest odrębną opowieścią”, stanowiących „próbę przedstawienia reprezentatywnych dla problemu agentury” zagadnień.
– Uważam, że z problemem agentury Polska, nawet rządzona przez Zjednoczoną Prawicę, nie poradziła sobie – ocenił Cenckiewicz.
– Uważam, że to problem obecnie nie do przezwyciężenia i musimy nauczyć się z tym żyć. Polska powinna odejść od ustawowej, sądowej koncepcji lustracji, ponieważ jest fikcją i obarczona jest grzechem pierworodnym, którego symbolem jest lustracja Wałęsy, Kwaśniewskiego czy Oleksego. Sprawy, które wydawałyby się oczywiste, w sądzie zakończyły się takim wyrokiem, że te osoby nigdy nie współpracowały z tajnymi służbami PRL. To grzech, który ciąży nad systemem. Iluzją jest, że istnieje coś takiego jak ustawodawstwo lustracyjne, które skutecznie wyeliminuje z życia publicznego osoby związane z bezpieką. To się nie wydarzyło i się nie wydarzy
– stwierdził rozmówca Piotra Lisiewicza.
Przyznał, że szereg osób mówi, że książka „Agentura” jest książką pesymistyczną i „tak może być”.
– Jest to także książka o tym, że współpraca z bezpieką się nie kończy. Ma swoje konsekwencje w rzeczywistości po 1990 r. – powiedział Sławomir Cenckiewicz i przywołał postać Sergiusza Najara, byłego wiceministra infrastruktury i spraw zagranicznych, byłego agenta wywiadu PRL, człowieka „o silnej identyfikacji rosyjskiej”, który w 2021 r. na łamach „Rzeczpospolitej”, „w apogeum wojny hybrydowej” pisał, że „granice są fikcją i liniami na mapie”. – W tej sytuacji de facto rekomendował rosyjsko-białoruski punkt widzenia na ten problem – ocenił.
Cenckiewicz wskazał, że Najar jest niesamowitym przykładem, jak agenturalność ma konsekwencje również dzisiaj. – Taki był zamysł opublikowania tej książki – dodał.
Pytany przez Adama Borowskiego z warszawskiego Klubu „GP”, czy za koniec lustracji należy uznać rok 1998 r. i bezskuteczne próby stworzenia sądu lustracyjnego, Sławomir Cenckiewicz odpowiedział, że „może grzechem pierworodnym całego pomysłu jest lustracja sądowa” i może powinno to pójść w „kierunku niemieckim, nastawionym na jawność materiałów”.
– Ta jawność nie podlegała weryfikacji sądowej w takim rozumieniu jak w Polsce, czy ktoś jest agentem, czy nie
– wskazał szef WBH.
Cenckiewicz przyznał, że czymś, co „zawsze wiązało go ze środowiskiem Gazety Polskiej” to kwestie lustracji.
– Mam od 1993 do 2000 r. „Gazety Polskie” obłożone w skórę rocznikami, byłem fascynatem tej gazety. Co mnie w niej zawsze fascynowało, pociągało, czekałem na każdy numer to była kwestia lustracji, stanowiska antykomunistyczne. W Polsce mi tego brakowało, a „GP” miała charakterystyczny rys ideowy, to było radykalnie antykomunistyczne pismo i radykalnie lustracyjne, zero-jedynkowe. W jakimś stopniu mi to pozostało przy wszystkich ewolucjach. Myślę sobie, że warto by było sporządzić antologię tekstów lustracyjnych GP, począwszy od fundamentalnego numeru, w którym jest lista agentów, to wymagało dużej odwagi. To było przedmiotem działań operacyjnym UOP, to była wielka rzecz
– mówił Sławomir Cenckiewicz.
Pytany przez publiczność, dlaczego nie zrealizował pomysłu książki o Donaldzie Tusku, którą kiedyś zapowiadał, odpowiedział.
– Pisałem książkę o Tusku razem z Adamem Chmieleckim, napisaliśmy około 100 stron. Szukaliśmy klucza, zrozumienia tej postaci, i nam się to nie udało, zarzuciliśmy projekt. Mam to w komputerze, wrzucam czasem na Twittera czasem coś z tym zbiorów, bo mamy ogromne kwerendy. Byłbym w stanie napisać o nim książkę, ale czy chcę? Interesują mnie niektóre wątki, gdy był premierem, np. reset polsko-rosyjski, ale nie sama osoba Tuska. My rzuciliśmy się na biografię, ta wydawała się nieinteresująca.
źródło: www.niezalezna.pl | https://niezalezna.pl/446788-cenckiewicz-problem-agentury-jest-nie-do-przezwyciezenia-grzechem-pierworodnym-mogla-byc-lustracja-sadowa
