Tekst alternatywny

Zmarł Jerzy Grabus z Poznańskiego Klubu GP uczestnik Czerwca 56

WSPOMNIENIE

Zmarł Jerzy Grabus (1933 – 2020)

Poznan Jerzy Grabus 1933-2020

Śp. Jerzy Grabus (1933 – 2020)

9 września 2020 roku zmarł uczestnik Powstania Poznańskiego 1956 roku, który walczył z bronią w ręku. Był członkiem Poznańskiego Klubu Gazety Polskiej.

Wśród „polskich miesięcy”, podczas których stopniowo wyrywaliśmy coraz więcej podmiotowości, te 3 dni w czerwcu 1956 roku, zwane w PRL jako „wypadki poznańskie” były cezurą chyba najważniejszą. Było to ostatnie zbrojne wystąpienie Polaków po II Wojnie Światowej. Równocześnie głębokie przemiany będace konsekwencją tych wydarzeń zakończyły okres nieformalnej powojennej okupacji sowieckiej.
Z inicjatywy klubowej w 2015 roku zarejestrowaliśmy długie, bardzo interesujące wspomnienia członków naszego klubu, będących bezpośrednimi uczestnikami Poznańskiego Czerwca  – Zofii Bartoszewskiej i Jerzego Grabusa (film pt. „Poznański Czerwiec 56 w relacji uczestników” dostępny jest na YT).

Zofia Bartoszewska była pielęgniarką w szpitalu im. Raszei położonym w sąsiedztwie siedziby Urzędu Bezpieczeństwa. Nawet po 50 latach jej głos się łamie, gdy mówi o ciężko rannym 17- letnim chłopcu, który całą noc wołał matkę i zmarł rano, 20 minut przed jej przybyciem…
Natomiast Jerzy Grabus mówił bez emocji o swych przeżyciach, choć były bardzo dramatyczne.  Karabin „odziedziczył” po ciężko rannym powstańcu, któremu pomagał jako amunicyjny i był świadkiem śmierci kolejno dwóch swoich amunicyjnych. Będąc dwukrotnie rannym Grabus miał wiele szczęścia – raz pocisk rozerwał mu marynarkę i oparzył bok (kula opuszczając lufę jest gorąca), zaś rany w kostkę w ferworze walki początkowo nawet nie zauważył. Po opatrzeniu rany i wylaniu krwi z buta poszedł walczyć dalej. Ponieważ szybko po tych wydarzeniach wyjechał z miasta na praktykę studencką do Gdańska, nie „załapał” się na pierwsze, najbrutalniejsze przesłuchania, ale  przez donos kolegi ze studiów został aresztowany po 2 miesiącach. Choć samo aresztowanie miało brutalny przebieg (podczas aresztowania wskutek kopniaka pękła mu nerka) w samym śledztwie nie był traktowany źle. Widocznie funkcjonariusze wyczuli już wiatr historii i nadchodzące zmiany. Grabusowi groziła kara śmierci, ale po objęciu władzy przez Gomułkę został zwolniony. Nie znaczy to, że komuniści o nim zapomnieli – został wyrzucony ze studiów i nigdzie nie mógł znaleźć pracy, a przez 11 lat był niepokojony przez funkcjonariuszy już nie UB, lecz SB (po 1956 roku zlikwidowano Urząd Bezpieczeństwa, a jego „zasoby kadrowe” przeniesiono do SB).

Relacje Grabusa i Bartoszewskiej ujawniły szereg nieznanych faktów. Te „białe plamy” Powstania Poznańskiego 1956 r. ciągle czekają na rzetelne badania historyczne. Jednak wydaje się, że wciąż nie ma na to klimatu politycznego, a świadków coraz mniej…

(Poznański Klub „Gazety Polskiej)