Tekst alternatywny

Źródła nadziei

Źródła nadziei

Przez większość znajomych jestem uważany za skrajnego optymistę. To znaczy, ich zdaniem widzę przyszłość w zbyt różowych kolorach. Trzydzieści lat temu koledzy z konspiracji  ułożyli nawet na ten temat jakiś wierszyk, bo twierdziłem, że komunizm upadnie, rozpadnie się ZSRS, a my będziemy mogli kupić w sklepach, co zechcemy.

Trzydzieści lat temu byliśmy kilka tygodni po pogrzebie ks. Jerzego Popiełuszki, zamordowanego przez SB, na święta staliśmy w ogromnych kolejkach, by coś kupić na kartki, a ZSRS masakrował powstańców w Afganistanie. Rzeczywistość zmieniła się w ciągu pięciu lat nie do poznania. Oczywiście pozostały elementy starego systemu, nie ci co trzeba doszli do władzy, a wielu ludzi chcących zmian poczuło się mocno oszukanych. Ale w słusznej krytyce naszej nowej rzeczywistości nie możemy zapominać, że jednak sytuacja jest obiektywnie lepsza.

Czy zmiany, które zatrzymały się gdzieś w połowie, ćwierć wieku temu, mogą pójść dalej? Ile to potrwa?  Jest to nie tylko możliwe, ale tak po prostu się stanie, jestem o to zupełnie spokojny. Po pierwsze, mimo problemów potencjał ekonomiczny Polski będzie zbliżał się do krajów europejskich. Bardzo zyskujemy na konflikcie USA–Rosja. Ściągnie on do nas sporo interesującego kapitału: w zbrojenia, media, infrastrukturę, przemysł paliwowy. Polacy – czy tego chcą, czy nie – staną się pomostem Ukrainy do UE, co zdynamizuje nasz rynek pracy i otworzy na nowe możliwości handlu. Za kilka lat młodzi ludzie, którzy wyjechali  z  naszego kraju, zaczną robić z Polską interesy. Nie wszyscy, ale wielu.

W sferze politycznej decyduje demografia. Najbardziej zatrutym politycznie pokoleniem jest to dzisiejszych czterdziesto-, pięćdziesięciolatków. To, które wychowało się na „Gazecie Wyborczej” i TVN. Do tej pory równoważyło ich starzejące się pokolenie Solidarności. Jednak widać już wyraźnie, że do głosu dochodzą ich dzieci. Młodzi odrzucają w znacznej mierze porządki III RP i chcą, żeby było jak na Zachodzie. Są przy tym bardzo radykalni. W wyborach samorządowych po raz pierwszy to pokolenie doszło do głosu. W przyszłym roku będzie ich dużo więcej. Oby tylko nie zmarnować tego potencjału.

Zmiany geopolityczne doprowadzą do kilku istotnych dla nas przetasowań, jak upadek imperialnej Rosji, po drodze wzrost roli USA w naszym regionie i słabnięcie Niemiec. Oznacza to wypchnięcie z polskiej polityki obozu rosyjskiego i rywalizację niemiecko-amerykańską. Jest konkurencja, w której nasze szanse rosną.

Nadchodzi naprawdę dobry czas dla Polski i trzeba być człowiekiem małej wiary, by tego nie dostrzec. Powstaje coraz większa liczba niezależnych od władzy mediów, ludzie powoli odwracają się od obecnego obozu rządzącego. To, że z miejsca, w którym siedzimy, słabo to widać, że są kłopoty, brakuje pieniędzy i że znowu na zmianach nie zyskają ci, którzy najbardziej zasłużyli – to prawda. Ale ja nie obiecuję szczęścia i sprawiedliwości, lecz jedynie zmiany na lepsze. To mogę obiecać z dużą pewnością. Szczęście i sprawiedliwość da Pan Bóg. U Niego cuda są na porządku dziennym. W każdym razie takich cudów  życzę Państwu na Święta Bożego Narodzenia i Nowy Rok.

Tomasz Sakiewicz

Tomasz_Sakiewicz_small